I leżał sobie taki 500 gramowy kawałek świeżego antrykotu i patrzył na mnie i dylemat miałem: być krwiożerczym egoistą i go sobie rzucić na patelnię grillową, doprawić, podsmażyć chwil kilka a żonie i dziecku odsmażyć pierogi ruskie od teściowej czy inaczej, rodzinnie bardziej. Bardzo dobre swoją drogą te pierogi, nie żebym im coś gorszego chciał dać – zarówno moja rodzicielka, jak i teściowa, której imieniem czasem Iwonkę wołam – robią bardzo dobre i ruskie i z mięsem i z opieńkami w sezonie. No ale co mięso to mięso, a antrykot to już całkiem. Także dylematy miałem i egoizm i lenistwo przegrało dla rodziny i waszego dobra. Bo dzięki temu zabrałem się za przepis na pyszne klopsy wołowe we własnym sosie trochę, a trochę w pomidorowym i z makaronem penne podane i parmezanem posypane.
Składniki (3 porcje):
- 500g antrykotu
- 1 cebula
- 4 ząbki czosnku
- 1 papryczka chilii
- jajko
- bułka tarta
- mąka
- puszka pomidorów
- bazylia świeża
- 4 suszone pomidory
- łyżka ostrej papryki w proszku
- sól, pieprz
- 300g makaronu penne
- łyżka masła
- 2 łyżki oliwy
- łyżka balsamico
- pół szklanki czerwonego wina
- parmezan do posypania
Przepis na penne z klopsami wołowymi w sosie pomidorowym:
Jako, że danie składa się z trzech głównych elementów: klopsów, sosu i makaronu to o każdym z osobna postaram się napisać. Mięso najważniejsze na początek trzeba pokroić w drobniejsze kawałki i zmielić z połową cebuli, polową papryczki i dwoma ząbkami czosnku; doprawić solą i pieprzem. W misce wymieszać z jajkiem i jak się okaże, że rzadkie trochę to dosypać bułki tartej trzeba ( ale nie za dużo – nie jak w mielony w tanim barze, gdzie mięsa i bułki pół na pół ). Z tego mięsa rękami czystymi maczanymi w zimnej wodzie trzeba nalepić małych klopsów – takich rozmiarem, jak małe włoskie orzechy – jest trochę przy tym roboty, więc można sobie krzesło do stołu przysunąć i na siedząco lepić. Każdego klopsa potem trzeba obtoczyć delikatnie w mące wymieszanej z ostrą papryką.
Na patelni rozgrzewamy oliwę z masłem i na mocnym ogniu je obsmażamy porządnie. Jak już będą obsmażone dodajemy tak z pół szklanki wody, łyżkę balsamico, wino czerwone; przykrywamy i zmniejszamy ogień i niech się sobie duszą.
W osobnym garnku podgrzewamy kapkę oliwy, wrzucamy posiekane pół cebuli i dwa ząbki czosnku i pół papryczki. Szklimy porządnie, dodajemy posiekane suszone pomidory i za 2-3 minuty dodajemy pomidory z puszki. Trzeba to przemieszać dokładnie i z 15 minut pogotować, aż zgęstnieje. Doprawiamy, dodajemy kilka listków bazylii i miksujemy blenderem. Połowę sosu dodajemy do klopsów a resztę zostawiamy już do polania makaronu.
O makaronie się rozpisywać nie trzeba, bo każdy powinien już wiedzieć, że go trzeba tyle co producent zaleca ( albo minutę krócej najlepiej ) gotować w dużej ilości osolonej wody. Odcedzamy, wykładamy na talerze, na górę klopsy z sosem i jeszcze sos pomidorowy i parmezanu ścieramy i mamy pyszne makaronowe danie, w sam raz na zimne dni.
UFF. koniec przepisu na penne z klopsami wołowymi i sosem pomidorowym 😉